wtorek, 11 kwietnia 2017

DUNAJEC i kajaki górskie

Info o rzece:

Źródło: powstaje z połączenia Czarnego i Białego Dunajca w okolicach Nowego Targu

Ujście: Wisła (prawy dopływ) w okolicach Opatowca

Długość: 247 km

Powierzchnia dorzecza: 6804 km²

Miejscowości leżące nad rzeką: Nowy Targ, Bobrowniki Wielkie, Ostrowsko, Łopuszna, Dębno, Czorsztyn, Niedzica, Szczawnica, Krościenko, Tylmanowa, Zabrzeż, Łącko, Maszkowice, Jazowsko, Gaboń, Gołkowice, Podegrodzie, Stary Sącz, Nowy Sącz, Wielogłowy, Marcinkowice, Kurów, Rożnów, Tropie, Czchów, Jurków, Melsztyn, Wesołów, Zakliczyn, Lusławice, Wojnicz, Tarnów, Wierzchosławice, Niedomice, Biskupice Radłowskie, Żabno, Nieciecza, Otfinów, Siedliszowice Wietrzychowice, Nowopole, Ujście Jezuickie, Sromowce Niżne.

Zbiorniki retencyjne: Jezioro Czorsztyńskie, Zbiornik Sromowski

Główne dopływy: Białka, Grajcarek, Poprad, Kamienica Nawojowska, Biała, Ochotnica, Kamienica (Gorczańska), Łososina

Temperatura wody: 6,5-14ºC

Zwierzaki: 
  • ptaki: mewa srebrzysta, perkoz dwuczuby, bernikla białolica, czapla siwa, rybitwa zwyczajna, jaskółka brzegówka, pluszcz, kaczka krzyżówka, bocian czarny, pliszka górska.
  • ryby: świnka, brzana, kleń, lipień, pstrąg potokowy, głowacica, głowacz pręgo- i białopłetwy, leszcz, ukleja, płoć, lin, okoń, jelec, strzebla potokowa.


Info o kajakach

Trudność trasy: WWI-WWII, czyli umiarkowanie trudna, dostępna dla początkujących pod opieką instruktora

Cena kursu kajakarstwa górskiego: ok. 400 zł /3 dni

Wypożyczenie kajaka: nawet do 130 zł / dzień

Organizacja: osobiście polecam firmę Rivent- pełna profeska, świetni ludzie, oprócz kajakarstwa górskiego oferują także rafting w Polsce i za granicą.

Sezon kajakowy: od kwietnia do końca września

Niezbędne wyposażenie: kajak (oczywiście jednoosobowy), wiosło, pianka neoprenowa, suchy kombinezon, fartuch, kask, kamizelka asekuracyjna/ kapok - wszystko dostępne w cenie kursu


Kajakarstwo górskie zawsze spoko

Dunajec chyba najbardziej kojarzy się wszystkim ze spływem tratwami, ale zamiast siedzieć przez dwie godziny prawie bez ruchu na kawałku drewna, można przecież spędzić ten czas bardziej aktywnie. Można spróbować raftingu, albo kajakarstwa górskiego. Jeśli zdecydujecie się na tę drugą opcję, na pewno nie pożałujecie. Chociaż ostrzegam- to sport dla prawdziwych twardzieli. Dlaczego? Zaraz poznacie odpowiedź...
Ale od początku. Oczywiście po Dunajcu można pływać typowo turystycznymi, dwuosobowymi kajakami. W zasadzie można w ten sposób przepłynąć od Nowego Targu, aż do Opatowca, czyli ok. 199 km. Takie kajaki są bezpieczniejsze, mniej wywrotne, itd. Jednak, żeby trochę poszaleć, wybieramy egzemplarze górskie- jednoosobowe i wywrotne jak cholera. Oczywiście wszystko pod okiem doświadczonych instruktorów. (Mówię wam: nie próbujcie tego w domu!) Zaczynamy od skompletowania sprzętu, poznania podstawowych technik pływania po wodach górskich (a to dużo trudniejsze, niż po leniwie snujących się nizinnych rzekach) i zaczynamy zabawę. Podczas takiego kursu dowiadujemy się jak się zachować w przypadku wywrotki, jak wyjść zza zakrętu, jak przeprawić się na drugą stronę rzeki i wiele innych. W Wietrznicach znajduje się także tor kajakarstwa górskiego, gdzie można przećwiczyć nowo nabyte umiejętności. Można tam pooglądać jak pływają bardziej doświadczeni kajakarze, młodzi, starzy, całe rodziny i wszyscy nieźle wymiatają. Jak się tak na nich patrzy, to wydaje się to całkiem łatwe, proste i przyjemne. Ale niestety, tylko się wydaje, bo musicie się liczyć z tym, że podczas nauki niejednokrotnie będziecie nurkować w niesamowicie lodowatej wodzie. Ponadto, gdy podczas pływania pada deszcz, wieje silny wiatr, a temperatura powietrza nie przekracza 8⁰C, wasz komfort cieplny może zostać zaburzony. No chyba, że lubicie morsowanie, ale po kilku godzinach w mokrej piance wymięknie nawet największy twardziel. I wierzcie mi, że nie pomaga nawet szybkoschnąca bielizna termoaktywna. Największym pocieszeniem są suche, ciepłe ciuchy czekające na ciebie na brzegu i perspektywa wieczornego ogniska integracyjnego z całą ekipą.

Nie mniej jednak kajakarstwo górskie wymiata!!!


Jeszcze przed zwodowaniem kajaków


Kolejna wywrotka


Twardziele


Tor kajakarstwa górskiego w Wietrznicach

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Krokusowe szaleństwo w okolicach TURBACZA

Trasa: Łopuszna (Zarębek Średni) - Turbacz (1310 m n.p.m.) - Polana Gabrowska - Hala Długa - Kiczora (1282 m n.p.m.) - Hala Młyńska - Polana Zielenica - Łopuszna (Zarębek Średni)

Długość trasy: ok. 15,5 km

Czas przejścia: ok. 5 godzin (Uwaga! W okresie kwitnienia krokusów i przy pięknej pogodzie może się znacznie wydłużyć ze względu na liczne przerwy i zdjęcia ;)

Trudność trasy: średnia (o tej porze roku trzeba uważać na błoto i topniejący śnieg; miejscami strome podejścia)


Trasę wypadu rozpoczynamy Łopusznej. Najlepiej zostawić auto na rozwidleniu szlaków (czarny i niebieski)- Zarębek Średni. Jest tam sporo miejsca, żeby zaparkować. Fajny parking jest też przy szkole podstawowej, przy ul. Szkolnej nad samym Dunajcem, jednak jeśli zdecydujecie się na zostawienie mobilka tam, musicie się liczyć z około 2,5- kilometrowym spacerem drogą asfaltową.

Łopuszna- Zarębek Średni
Stojąc na rozwidleniu szlaków niebieskiego i czarnego, obserwując co robi większość spacerowiczów, decydujemy się ruszyć szlakiem niebieskim, czyli w przeciwnym kierunku do reszty. Po kilku minutach schodzimy z drogi asfaltowej i tu trafiamy na pierwsze krokusy. Chwila przerwy, krótkie opalanko, kilka fotek i śmigamy dalej. 

Pierwszy krokus
Podbiał pospolity
Na niebieskim szlaku
Początkowo droga prowadzi przez las, chwilami jest dość stromo. Na początkowym odcinku udało nam się spotkać kilka małych i niezwykle zwinnych ryjówek aksamitnych. Co jakiś czas mijamy pojedyncze zabudowania. W większości to klimatyczne chaty z drewnianych bali. 

Na niebieskim szlaku
Na niebieskim szlaku
Szlak niebieski, który prowadzi nas w stronę Schroniska PTTK na Turbaczu, łączy się ze szlakiem czarnym, następnie z zielonym i żółtym. Im więcej szlaków, tym więcej ludzi, a pod samym schroniskiem mamy już "dzikie tłumy" turystów. 
Aby dostać się na szczyt (szlakiem czerwonym) musimy maszerować jeszcze kilka minut. Tu jest już zdecydowanie mniej ludzi. Na szczycie znajduje się charakterystyczny obelisk i tablica informacyjna GPN (Gorczańskiego Parku Narodowego). Turbacz, jako najwyższy szczyt Gorców, jest zaliczany do Korony Gór Polski.

Obelisk na szczycie Turbacza
Ze szczytu tuptamy czerwonym szlakiem w kierunku na Lubań. Chwilę za schroniskiem lądujemy na Polanie Gabrowskiej i dalej na Hali Długiej, gdzie topniejący śnieg zamienia się miejscami w morze krokusów. I nie tylko tych fioletowych, ale także białych i żółtych (były co prawda trzy, ale to zawsze coś). Udało się znaleźć także pierwsze wiosenne grzyby.

Jeszcze więcej krokusów...
Krokusowe szaleństwo
Krokusowe szaleństwo
Na żółto i na niebiesko (fioletowo)
Szyszkówka świerkowa
Oprócz krokusów mamy tu bacówkę, metalowy krzyż upamiętniający śmierć młodej dziewczyny w okresie II wojny światowej i parę ławek. Na końcu hali znajduje się tzw. "metysówka", z którą wiąże się pewnie wiele ciekawych historii...
Przechodząc kawałek dalej, nasza wiosenna aura zamienia się w typowo zimową. Miejscami przedzieramy się przez ponad półmetrową warstwę mokrego śniegu, by kawałek dalej brodzić w błocie po kostki. Nawet najlepsze buty trekingowe wymiękają... tzn. przemakają ;)

Zima w pełni
Zima w pełni
Drugim szczytem do zdobycia dzisiejszego dnia była Kiczora, a zaraz obok niej Hala Młyńska i Polana Zielenica, na których podobno można znaleźć ślady niedźwiedzi i wilków. Nam się nie udało, ale niesamowity widok na okoliczne góry zdecydowanie nas zadowolił.
Idąc dalej, dochodzimy do miejsca, gdzie odbija szlak czarny. Tu skręcamy w prawo i ta ścieżka doprowadzi nas do auta. Pod koniec naszej wędrówki, przy końcu szlaku czarnego możemy zaobserwować pierwsze liście na drzewach... Chociaż po dokładniejszym przyjrzeniu się, okazuje się, że to dwa motyle.

Listkowiec cytrynek
Morał z podróży:
  • Jeśli nie przepadasz za podróżowaniem samochodem z zawrotną prędkością 10 km/h, unikaj Zakopianki w niedzielne popołudnia;
  • Suche, wygodne buty czekające na ciebie na mecie trasy to jedna z przyjemniejszych rzeczy, jakie mogą ci się przytrafić po wielogodzinnym marszu;