Ostrawa nocą
- Po pierwsze- jest blisko!
To tylko kilkadziesiąt kilometrów z Katowic. Jadąc autem wskakujemy na A4 w kierunku na Gliwice i potem na A1 już w kierunku na Ostrawę. Droga zajmuje około godziny. Autostrada na tym odcinku (póki co) nie jest płatna i nie trzeba kupować winiety. Musicie jednak pamiętać, że poruszając się samochodem u naszych południowych sąsiadów musicie mieć ze sobą komplet zapasowych żarówek i bezpieczników, apteczkę, trójkąt ostrzegawczy, gaśnicę i 5 kamizelek odblaskowych (jeśli macie 5- osobowe auto).
Trochę drożej wyjdzie, jeśli zdecydujecie się na podróż autobusem. Autokary odjeżdżają kilka- kilkanaście razy dziennie z dworca PKS w Katowicach.
Trzecią opcją do wyboru jest pociąg. Dojazd do Bohumina (na przykład Kolejami Śląskimi), tam przesiadka w české dráhy i dojazd do samej Ostrawy.
- Po drugie- jest co oglądać!
Odwiedziny w tym mieście rozpoczęliśmy od wizyty w tutejszym ZOO. Ogród zoologiczny jest duży i dość dobrze zorganizowany. Znajduje się tu wiele ciekawych gatunków zwierząt. Większość z nich ma dostęp do dużych wybiegów, a pawie dumnie chodzą pomiędzy zwiedzającymi. Niektóre zwierzaki można pogłaskać i nakarmić.Więcej informacji oraz aktualny cennik znajdziecie na stronie ZOO. Aby spokojnie zobaczyć wszystkie zwierzaki zarezerwujcie sobie kilka godzin na zwiedzanie.
Paw na ścieżce dla zwiedzających
Szkielet hipopotama
Kolejnym puntem wycieczki była wizyta w dzielnicy Dolni Vítkovice. Największą atrakcją jest stara huta i kopalnia udostępniona dla zwiedzających. To niesamowite miejsce! W ciągu roku na terenie huty odbywa się wiele imprez, wystaw, a nawet festiwali. Wszystkie niezbędne informacje o tym miejscu znajdziecie na stronie internetowej. Kilka razy dziennie po całym (dość sporym terenie) odbywają się wycieczki z przewodnikiem (ostatnia o godz. 16.00). Jako, że w zasadzie znaleźliśmy się tu przez przypadek (około godziny 18.00) nie załapaliśmy się na wycieczkę, ale udało nam się wjechać na Bolt Tower- czynne do godz. 22.00. Na górze znajduje się taras z widokiem na całe miasto i kawiarnia.
Widok na Ostrawę
- Po trzecie- można poimprezować!
Ostatnim punktem naszego wypadu była sławna imprezowa Stodolni Street. Tyle się słyszy o tym miejscu.. OK, imprezowa ulica- coś w stylu Mariackiej w Katowicach, ale na przykład do Krakowskiego rynku (oczywiście pod względem imprezowym) jej daleko. Moim zdaniem trochę przereklamowane miejsce, ale nie zmienia to faktu że udało nam się spędzić w tym miejscu całkiem miły wieczór. Jest tu wiele lokali, każdy w innym stylu i w każdym napijecie się dobrego czeskiego piwa, jest też kilka budek z kebabami i hamburgerami. To miejsce zaczyna ożywać po 22.00, wtedy na ulicach zdecydowanie przybywa ludzi, którzy przemieszczają się od lokalu do lokalu. Liczne kluby ze striptizem przyciągają wielu facetów. Nie obowiązuje tu zakaz palenia, więc przygotujcie się, że w niektórych miejscach, szczególnie w tych mniejszych, możecie się 'uwędzić' (ale ponoć wędzone dłużej się trzyma...).
Wizyta w Ostrawie zakończona powodzeniem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz