piątek, 27 stycznia 2017

Spacerem po AMSTERDAMIE




Wydatki:
  •          Samolot Katowice- Eindhoven- Katowice– 118 zł
  •          Parking Pyrzowice- 25 zł / dzień (każdy kolejny- +5 zł- Parking Jowisz- polecam!)
  •          Transfer z lotniska Eindhoven do Dworca kolejowego- 3,75 € (bilet kupiony w autobusie na lotnisku)
  •          Pociąg Intercity Eindhoven- Amsterdam- 22,20 €
  •          Dojazd z Amsterdamu do lotniska Eindhoven- 22,70 € (bilet łączony na pociąg i autobus)
  •          Toaleta na dworcu w Amsterdamie- 0,70 €
  •          Nocleg w hostelu ClinkNORD- ok. 20 €/noc
  •          Wstęp do SexMuseum- 4€
  •          De Hollandsche Manege – 8 € (w tym gorąca herbata)
  •          Piwo- ok. 4 €
  •          Pizza- ok. 5 €
  •          Frytki z majonezem- ok. 4,50 € (średnia porcja)
  •          Souveniry- cebulki tulipanów- ok. 4,50 €; magnesy na lodówkę- 3 za 5 €

Pociągi w Holandii są świetne! Nie rzuca, nie za zimno, nie za ciepło, ludzie nie krzyczą. Cisza, spokój, cud, miód, malina. Gorzej podczas czekania na pociąg- piździ jak w kieleckim na dworcu (przynajmniej o tej porze roku. No ale jak mawia klasyk- „sorry, taki mamy klimat”). Czas wycieczki pociągiem z Eindhoven do Amsterdamu to około 1,25 h. Po drodze możemy podziwiać tą mniej zatłoczoną część Holandii, wiele pastwisk, na których pasą się owce, krowy, konie, a nawet gęsi. W niektórych przydomowych ogródkach mijanych po drodze można zobaczyć ciekawą roślinę, a właściwie drzewo iglaste zupełnie nie podobne do naszej sosny, czy jodły- araukarię chilijską.
Po drodze pociąg zatrzymuje się na stacjach: 's-Hertogenbosch, Utrecht i Amsterdam Amstel. Wysiadamy na stacji Amsterdam Centraal i już bardziej w centrum być nie możemy. 



Dworzec kolejowy Amsterdam Centraal

Po wyjściu z dworca prowadzi nas główna ulica- Damrak.


Damrak

Tutaj jedną z pierwszych atrakcji, które mijamy jest Sexmuseum. Tu dowiemy jak to z tym seksem było. Wiele rekwizytów i powietrze przesycone zapachem zioła z pewnością pozwoli wam poczuć klimat tego miejsca. 


Marylin jak żywa to jeden z eksponatów w Sexmuseum

Idziemy dalej, mijając po drodze wiele sklepów, restauracji, knajp i Mc Donalds’ów (jest ich od groma, albo jeszcze więcej). Tuptając dalej dochodzimy do Placu Dam. Tu znajduje się History Monument (Pomnik Pamięci Narodowej), Muzeum Figur Woskowych Madame Tussaud i Pałac Królewski. A gołębi jest chyba więcej niż na krakowskim rynku. Jest to też popularne miejsce spotkań. Jeśli wykupicie (jakąkolwiek) wycieczkę z przewodnikiem, prawdopodobnie będziecie musieli się z nim spotkać właśnie tu. W ciągu dnia odbywają się też darmowe wycieczki, więc można się załapać). Na placu znajduje się też Kościół- Nieuwe Kerk, a w nim (akurat w tym terminie) wystawa poświęcona Marylin Monroe z okazji 90- lecia jej urodzin. To miejsce zresztą słynie z częstych wystaw i licznych koncertów.


Pomnik Pamięci Narodowej


Muzeum Figur Woskowych Madame Tussaud


Pałac Królewski


Nieuwe Kerk


Wystawa w Nieuwe Kerk

Nie mając określonego planu zwiedzania, idziemy dalej podziwiając miejscową zabudowę, kanały, itd. i trafiamy do sławnej dzielnicy czerwonych latarni (De Wallen). Jest to najstarsza dzielnica w mieście. Możemy tu spotkać niejedną „panienkę z okienka”, która wabi swoim wdziękiem potencjalnych klientów. Życie w tym miejscu rozkwita wieczorami (około północy), ale w ciągu dnia też można Panie spotkać. Ciekawe jest, że pośrodku tej rozsławionej na całym świecie dzielnicy znajduje się Oude Kerk (Stary Kościół)- jeden z najstarszych w mieście.Nie polecam Wam znaleźć się tu wczesnym rankiem, jeszcze zanim wkroczą tu ekipy sprzątające… Można utonąć w śmieciach i przykleić się do ziemi, ale już po godz. 10.00 wszystko wraca do normy.




Dzielnica Czerwonych Latarni


Dzielnica Czerwonych Latarni o poranku



Po prawej męska toaleta...


Kościół św. Mikołaja w Dzielnicy Czerwonych Latarni

Niedaleko stąd znajduje się chińska dzielnica- Chinatown, do której przyciągają niesamowite zapachy pysznego orientalnego jedzenia, którego możecie spróbować w jednym z wielu lokali. Znajduje się tu także największa w Europie świątynia zbudowana w tradycyjnym chińskim stylu pałacowym. Wzniesiono ją 17 lat temu.

Bloemenmarkt, czyli pływający targ kwiatów ciągnie się wzdłuż ulicy Singel. Stragany wypełnione są kwiatami (głównie tulipanami) i różnorodnymi pamiątkami.



Bloemenmarkt

Potem przerwa na kawę w jednej z tutejszych, licznych kawiarni z poznanym na targu kwiatowym Hazimem.
Kawałek dalej (duży kawałek) przy ulicy Vondelstraat 140 znajduje się Hollandsche Manege. Jest to XIX- wieczna ujeżdżalnia wraz ze stajniami. Miejsce to zachwyca architekturą i niezwykłym klimatem. Tutejsze tradycje jeździeckie sięgają 1744 roku. W środku możemy, popijając gorącą herbatę, podziwiać jak młodzi adepci sztuki jeździeckiej szlifują swoje umiejętności.  Wstęp wynosi 8 € (herbata wliczona jest w cenę). Niesamowite w tym miejscu jest, że stajnie graniczą bezpośrednio z domami mieszkalnymi, golone konie stoją w stanowiskach, a cały kompleks otaczają gęste zabudowania. Nie ma tu pastwisk! Jedyną możliwością, żeby konie zobaczyły coś więcej niż tylko mury stajni jest wyjazd do pobliskiego parku- Vendelark.




Hollandsche Manege

Vandelpark to zielone płuca Amsterdamu o powierzchni 45 ha. To nie tylko miejsce wypoczynku i rekreacji, ale także centrum kulturalne- w okresie letnim odbywają się tu liczne koncerty.

Co zjeść?

Obowiązkowo trzeba spróbować tutejszych wszechobecnych frytek z majonezem albo naleśników. A jeśli macie ochotę na coś innego, nie ma problemu- znajdziecie tu chyba wszystkie kuchnie świata- od chińskiej i japońskiej, tajskiej, przez argentyńską, portugalską, amerykańską. Lokale wykwintne (ceny adekwatne) i fast foody. Do wyboru, do koloru.

Coffe Shopy

Jak ogólnie wiadomo Amsterdam to raj dla amatorów miękkich narkotyków. Znajdziecie tu dużą ilość sklepów, w których można kupić skręty, lizaki z marihuaną, ciastka z haszem i wiele innych. Zapach marychy unosi się w całym mieście.

Gdzie spać?

Na tym polu Amsterdam też nie daje plamy. Wybór jest ogromny. W moim przypadku padło na ClinkNORD. I znowu strzał w dziesiątkę! Zdecydowanie jest to najlepszy hostel, w jakim przyszło mi nocować! Ludzie przemili (ale w większości hosteli to norma), czysto (mega czysto, to nie zdarza się często), do dyspozycji gości jest biblioteka, bar (w którym można napić się piwa w świetnej atmosferze i przy dobrej muzyce), ogólnodostępna kuchnia. A jeśli nie chce ci się gotować- jest też bufet z pizzą, hamburgerami, itp. Hostel jest ogromy- 3 piętra, a bar i kuchnia w piwnicy. Polecam!
Często w pokojach hostelowych znajdują się szafki do dyspozycji gości. Kiedyś były zamykane na kluczyk, który dostawało się razem z kluczem do pokoju. Coraz bardziej popularne stają się szafki zamykane na kłódkę. Więc jeśli chcecie, aby wasze rzeczy były bezpieczne- wieźcie z domu małą kłódkę.



Okolice hostelu


EYE Filminstituut

Komunikacja

Wybierając się do Holandii na dłużej warto zaopatrzyć się w Kartę OV-chipkaart. Jej koszt to ok. 7,50 €. Bez problemu można ją doładować w specjalnych automatach na dworcach i przystankach autobusowych. Dzięki niej możecie poruszać się metrem, tramwajami, tramwajami wodnymi i autobusami. Najwygodniejszym i zdecydowanie najbardziej popularnym środkiem transportu w Amsterdamie pozostaje rower. Jest tu wiele wypożyczalni, a jeśli dobrze poszukać można od kogoś odkupić za grosze.





Rowery zaparkowane są prawie wszędzie!


Jeden z wielu parkingów dla rowerów


Tramwaje wodne


Jest też możliwość przejechania się bryczką- Plac Dam


I jeszcze jedno. Przygotuj się, że pierwsze pytanie jakie usłyszysz od znajomych po powrocie do domu zabrzmi: „A jointa paliłaś?” 



    


Spacerem po Amsterdamie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz